piątek, 16 sierpnia 2019

O schodach i wchodach
...czyli jak wejść na strych?



Schody - milczący świadkowie naszych codziennych kroków. Wiodą zarówno "do" jak i "z" rozmaitych miejsc: domów, szkół, teatrów, urzędów. Mają nawet swoją klatkę. Często mijane bezrefleksyjnie, lekceważone, niedoceniane. Zbiegamy z nich zbyt szybko, by policzyć choćby ilość stopni. Jakie naprawdę są? Na czym polega ich fenomen
Mogą być jedno-, dwu-, -trój- lub czterobiegowe, proste, łamane,kręte, lustrzane, w formie litery "T", a nawet powrotne. Mimo to sama czynność ich wykorzystywania budzi wiele refleksji czy wręcz wątpliwości. Bowiem tak naprawdę nie wiadomo, którędy się wchodzi, a którędy schodzi. Być może ową kwestię rozstrzyga każdorazowo użytkownik schodów. Wszystko zależy od wyboru, jakiego dokona, gdyż ten sam bieg służy jednocześnie do wchodzenia oraz schodzenia. Nie ma żadnych zasad czy konkretnej instrukcji obsługi. Sęk tkwi zatem w stosowanym przez nas nazewnictwie, niż samych schodach.


Człowiek, który okiełznał grawitację, mógłby korzystać z dwóch stron stopni: awersu i rewersu. Owa sugestia jest o tyle oczywista, że w sposób naturalny narzuca konkretnej stronie rolę schodów - umieszczonych pod spodem - lub wchodów - znajdujących się na wierzchu. To rozróżnienie zdaje się kwestią uzasadnioną, skoro samą czynność pokonywania stopni także można podzielić na dwie kategorie, uzależnione od kierunku ruchu w górę bądź w dół. Przy wchodzeniu pracuje zdecydowanie inna grupa mięśni i ścięgien, niż przy schodzeniu. Inaczej układa się stopa, różne są etapy przechodzenia z pięty na palce. Wchodząc stawiamy najpierw piętę, natomiast schodząc - wysuwamy do przodu palce. Pokonanie wchodów wymaga też większego wysiłku, kondycji, choć i tak często związane jest z nieuniknioną zadyszką. Z kolei droga powrotna w dół nie sprawia większych trudności. Ze schodów zbiegamy lekkim krokiem, niektórzy nawet po dwa stopnie naraz.


W moim bamberskim obejściu jest stary strych, z pięknie trzeszczącymi schodami, zbudowanymi na podobieństwo stromej, nieruchomej drabiny. Wiele razy korzystam z nich, pokonując drogę tam i z powrotem. Czy aby na pewno? Jak sugeruje sama nazwa, schody na strych pozwalają jedynie zejść w dół. To samo dotyczy piwnicy. Zejść można, ale z niej wyjść? 



Wszak nikt o wchodach z piwnicy lub na strych nie słyszał. A szkoda... Gdyby jakimś cudem udało się z piwnicy przejść na strych, wówczas zejście z niego po schodach stałoby się dziecinnie proste. Tylko sąd byśmy faktycznie wyszli?

Jak widać, zawiła kwestia wchodzenia i schodzenia po schodach oraz wchodach jest wielobiegowa. A jej wyjaśnienie zależy od... stopnia naszej osobistej wrażliwości.  :)

Maja Rausch


Tekst w większości pochodzi z tomiku poezji
Marii Magdaleny Pocgaj "Wędzidło z pajęczyny", Poznań 2010.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz