środa, 14 sierpnia 2019

Bamberski Jubileusz 300-lecia 
część I 

W tym wyjątkowym roku 2019 Bambrzy świętowali inaczej, niż zwykle. Bardziej uroczyście. Pamiątka przybycia pierwszych osadników z Górnej Frankonii, obchodzona zazwyczaj w pierwszą sobotę sierpnia, tym razem została przeniesiona na niedzielę, 4 sierpnia. Największą atrakcją dla całego Poznania był uroczysty pochód bamberski, który wyruszył o godzinie 14.00 ze Śródki - symbolicznego Bambergu - przez Ostrów Tumski, w stronę nadwarciańskiego grodu Przemysła. 


Była to inscenizacja "Poznanie" Arlety Kolasińskiej z Fundacji Edukacyjno-Artystycznej Puenta, częściowo inspirowana moją sagą. 😄 

fot. Zbigniew Czajka

Na przedzie jechało dwóch dragonów na koniach, za nimi sunęły bamberskie wozy z osadnikami, pełne ich dobytku. Jedna z rodzin ciągnęła wózek z dyszlem, pełen soczystych jabłek, w którym postanowił odpocząć wycieńczony długim dystansem - z Bambergu do Poznania jest 565 km w linii prostej! - mały Bamber...  
fot. Zbigniew Czajka
fot. Zbigniew Czajka
fot. Zbigniew Czajka

Za wieśniakami szłam... ja 
😉 
Wystrojona we własnoręcznie (i z pomocą mojej mamy, Bamberki po mieczu) uszyty strój oraz kwiatowy kornet miałam przyjemność - jako autorka sagi bamberskiej "Przez zmierzchy i świty" - rozpoczynać korowód Bamberek w tradycyjnych strojach. 
fot. Antoni Rut

fot. Zbigniew Czajka
W przemarszu towarzyszyła mi mama, niosąca 83-letnią lalkę mojej babci
Krysia, ubrana we własny czepiec, jakby odmłodniała; jej celuloidowa "buźka" zdawała się rozpromieniona nie tylko od intensywnego słońca... 

Krysia gotowa na bamberski pochód...
fot. Maria Magdalena Pocgaj 

fot. Antoni Rut
Za nami kroczyli grajkowie - kobziarze, bębniarze, czy Zespół Muzyki Dawnej "Huskarl" - skutecznie zagrzewający do marszu. Skoczna melodia sprawiała, że nogi same przytupywały, a kornety podrygiwały do taktu. 

fot. Zbigniew Czajka

fot. Antoni Rut
Dalszą część pochodu stanowili członkowie Towarzystwa Bambrów Poznańskich, między którymi wyróżniała się największa Bamberka, w dodatku "obarczona" szuńdami


Resztę tego kolorowego zgromadzenia stanowili "cywile" i przechodnie. Dla chętnych przewidziano papierowe kornety, pasujące na głowy nie tylko niewieście, ale i dziecięce czy... męskie! 😁 
U stóp ratusza kolonistów przywitali chlebem i solą rajcy dawnej Posnanii, odziani w odświętne stroje. 

Po przemówieniach nastąpiło tradycyjne udekorowanie pomnika Bamberki girlandą kwiatową. Ze względu na tłumy zgromadzone na płycie starego rynku, w tym punkcie programu uczestniczyli jedynie strojni Bambrzy wraz z delegacją z Bambergu. I ja tam była, zasilając szeregi pozujące fotoreporterom... 😄

Na lewo ode mnie (w zielonej kamizelce) Juliusz Kubel, na prawo delegacja z Bambergu:  przedstawiciele ogrodników (pani z czerwonym bukiecikiem na piersiach i uśmiechnięty bauer w kapeluszu), a między nimi (pod krawatem, w okularach) Bürgermeister, Wolfgang Metzner.


Ostatnia prosta wiodła na Wolny Plac, czyli wewnętrzny dziedziniec fary i Urzędu Miejskiego. Tam, przy dźwiękach bandu Jaromi Zez Ekom oraz orkiestry MPK, rozpoczęła się bamberska biesiada. Na zgłodniałych czekał domowy placek, a amatorów prac gospodarskich - dojenie kozy oraz pranie w balii, przy użyciu tary

Dla mnie dzień ten był niezapomniany. Tym bardziej, że na Śródkę, a potem z powrotem na Górczyn wracałam tramwajem. To również była moja forma promocji bamberskiego święta - Bamberkatradycyjnie ubrana od stóp do głów, jadąca sobie ot tak, poznańską bimbą...
Nareszcie w domu! Zmęczona, ale usatysfakcjonowana...

Kolejna odsłona Jubileuszu jesienią. Zatem ciąg dalszy już niebawem...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz